Emocje w pracy. Moja pierwsza przygoda z produkcją

wrz 12, 2022 | 0 komentarzy

Każdy w życiu ma pewne momenty, który po prostu nie zapomni do końca swoich dni. Część z nich dotyczy życia prywatnego. Ślub, narodziny dziecka, pierwszy dzień w szkole. Niesamowite jest, jak pod wpływem (w dużej mierze) emocji ludzki mózg jest w stanie zapamiętać z ogromnym poziomem detalu wydarzenia, które są oddalone o dziesiątki lat wstecz.

Myślę, że każdy z nas ma pewne momenty w życiu zawodowym, których nie zapomni.

Emocje w pracy

Większość z nich jest prawdopodobnie podszyta ogromną ilością emocji. Stres, duma, radość, smutek. Każda z nich, jeżeli przekroczy pewien limit buduje pewien obraz w naszym umyśle, którego trwałość jest niczym wyryte w kamieniu napisy przy murze Hadriana.

Zapewne część z tych historii dotyczy twojego życia zawodowego.

Ja niektóre przytoczyłem już w poprzednich wpisach na LinkedIN.

Teraz chciałem przedstawić coś od czego wszystko się zaczęło.

Mój pierwszy staż na studiach

Na początku studiów odbywałem staż w jednej z firm, która zajmowała się Automatyką przemysłową. Budowa linii, budowanie szaf elektrycznych, programowanie PLC. Lokalna firma rodzinna, w której panowała bardzo fajna atmosfera.

Jako stażysta, który po raz pierwszy ma styczność z Automatyką otrzymałem bardzo odpowiedzialne zadanie, jakim było…

Wkładaniem przygotowanych opisów na przewody elektryczne.

Dość szybko dostrzeżono moje ambicje i rozszerzono moje kompetencje o dodatkowe drukowanie opisów (super – pierwszy awans).

Po kilku tygodniach pracy okazało się, że trzeba pojechać na obiekt, aby pomóc w uruchomieniu stanowisk, przy których Ja (między innymi) pracowałem.

Rewelacja – pomyślałem. W końcu będę miał szansę zobaczyć prawdziwy zakład produkcyjny w warunkach, kiedy jestem integratorem, a nie studentem, który przychodzi na zwiedzanie.

Od pomysłu i zaproszenia do decyzji nie minęło dużo czasu…

Pierwsze zachwyty

Dnia następnego melduje się na zakładzie produkcyjnym w jednej z firm z branży Automotive.

Te wszystkie maszyny, procesy, ludzie…

Coś pięknego zobaczyć, jak wszystko pracuje jak wioślarze synchroniczni.

Oglądam się wokół, w górę i za siebie.

Nie minie chwila…

I wpadam na starszego człowieka w okularach. Impet był na tyle duży, że notes, który trzymał w ręku upadł na posadzkę.

“Pan pozwoli ze mną” – zakomunikował stanowczo.

“Nie wiem, gdzie Pan dotychczas pracował, ale nie spełnia Pan żadnych wymogów BHP”.

Popatrzyłem na siebie i na ludzi wokół. Okazało się, że faktycznie… Brak kamizelki, bezpiecznych butów i okularów powodował, że trochę wyróżniałem się na tle wszystkich pozostałych…

Te doświadczenie pokazało mi, jak emocje w pracy związane z różnymi wydarzeniami potrafią na trwałe odbić obraz w mojej pamięci.

Zachęcam do zostawienia komentarza pod tym postem oraz do zapoznania się z innymi krótkimi wpisami z sekcji FEED.

Masz jakieś pytania, bądź chciałbyś coś skonsultować? Napisz do mnie.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *