Trawa u mnie jest bardziej zielona

sie 29, 2022 | 0 komentarzy

Uczestniczyłem w swoim życiu w kilku debatach i konferencjach, po których przez długi okres zadawałem sobie pytanie: “Ale o co chodzi?”.

Spotkanie z konkurencją.

Nie wiem, czy miałeś okazję spotkać się z swoją konkurencją na jednym evencie…

Bardzo często kończy się to: “Moje rozwiązanie jest lepsze od twojego, bo XYZ”.

I teraz pytanie powstaje: Czy tego typu budowanie przekazu ma sens? I co ważniejsze, czy jest skuteczne (choć to akurat wynika z wcześniejszego)?

Skoro jesteśmy na wspólnej konferencji, czy naszym założeniem powinna być za wszelką cenę reklama rozwiązania, które sprzedajemy, czy też maksymalne wyciśnięcie wiedzy, którą posiadamy w temacie, żeby finalnie użytkownik w prostszym otoczeniu mógł podjąć decyzję zakupową. Albo przynajmniej zyskać kilkua punktów widzenia, z syntezy których wyjdzie “Czy to dla mnie?”.

Mówiąc wprost.

Czy celem jest pomoc (konsultacja), która sprowadza się do doboru rozwiązania pod konkretnego klienta, czy sprzedaż za wszelką cenę – ceną / funkcjonalnościami. I dopasowywanie przekazu do klienta.

Umiemy powiedzieć: “Nie sprzedam tego Panu, bo nie ma tutaj XYZ, na których Panu zależy i finalnie będzie Pan niezadowolony”?

Czy naprawdę wierzymy w to, że klient (użytkownik) kieruje się wartościami, tj. kupię od tego kto jest głośniejszy? Czy to faktycznie wzbudza zaufanie?

Zmiana trendów sprzedażowych.

Wydaje mi się, że sprzedaż rozwiązań mocno customizowanych staje się coraz trudniejsza. Z jednej strony mamy dużo źródeł informacji, z innej szum i próba przekrzykiwania się powodują, że zanikają prawdziwe wartości.

Bardzo fajnie jest kupować rozwiązania pudełkowe. Ma to w końcu wiele zalet. Patrząc na rewers, przyzwyczajamy się do tego, że czegoś nie ma i próbujemy skroić nasz biznes i procesy pod rozwiązania a nie znajdować kompromis (część zmienić w organizacji a część dostosować w systemie).

Głęboko wierzę w edukację i to, że dzielenie się wiedzą o tym, jak “ugryźć” dane zagadnienie spowoduje, że klient wróci do mnie wtedy, kiedy będzie przekonany, że rozwiązanie, które proponuję faktycznie jest dla niego.

Z jednej strony kontaktów będzie mniej.

Z drugiej poziom konwersji będzie największy.

Win-win w pełnej okazałości.

Dziś może trochę mniej składnie i bardziej filozoficznie, ale taka refleksja mnie naszła przy porannej kawie.

Zapraszam do komentowania posta oraz do kontaktu.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *